Miś PAARuś i gra na smartfonie
Miś PAARuś i gra na smartfonie
Miś PAARuś jak zwykle wita Was serdecznie w swoim magicznym leśnym świecie. Nasz dzielny przyjaciel, jak zapewne pamiętacie, wyruszył w długą podróż, aby spełnić swoje największe marzenie i nauczyć się pływać. Po drodze napotyka wiele wspaniałych zwierzątek i dzięki nim i ich przygodom poznaje coraz bardziej otaczający go świat. Kto wie, może i Wy się dzięki niemu uczycie ciekawych rzeczy.
Ostatnim razem zostawiliśmy PAARusia, gdy na swojej drodze spotkał dzika, który trzymał w łapkach jakiś mały przedmiot i zapamiętale w niego stukał. PAARusia bardzo zaciekawiło, co takiego robi dziczek, że świata wokół siebie nie widzi. Podszedł więc do niego szybciutko.
– Dzień dobry dziczku. Mam na imię PAARuś i bardzo jestem ciekaw, co takiego robisz. Bo wydajesz tym całkowicie pochłonięty – powiedział nasz Miś.
– Cicho, cicho! Nie teraz! – dziczek się wyraźnie poirytował i jeszcze bardziej natarczywie wpatrywał się w mały przedmiot – O nie! Przez Ciebie przegrałem na smartfonie!- krzyknął w końcu wzburzony.
PAARusia bardzo zdziwiło takie zachowanie dzika. Czemu był dla niego tak niemiły? Przecież nic złego mu nie zrobił. Był do tego stopnia zdziwiony, że nie zareagował na jego słowa, tylko wpatrywał się w niego szeroko otwartymi oczkami. Dzik w końcu ochłonął i zobaczył zdziwioną i jednocześnie smutną minę PAARusia:
– No już, już… Przepraszam. Grałem na smartfonie w nową grę na swoim smartfonie i Ty mi przerwałeś, przez to przegrałem rundę. Mam tam swój wirtualny las, w którym są wirtualne zwierzątka i mogę z nimi grać w piłkę nożną. A tak w ogóle to mam na imię Gejmuś.
– Gejmusiu, to bardzo dziwne co mówisz. Jak ja się bawię w jakąś grę z innymi zwierzątkami, to zwykle jestem szczęśliwy i uradowany, tym bardziej, gdy ktoś nowy do nas dołączy. Możemy się razem śmiać i bawić a Ty grając sam na smartfonie w tę dziwną grę, byłeś smutny i poirytowany. Czy to rzeczywiście jest fajna gra, jak nie bawi i powoduje tylko, że jesteś sam i do tego w złym nastroju?
– Już dawno nie bawiłem się z innymi zwierzątkami. Tak bardzo lubię grać w swoją gierkę, że inne zwierzątka przestały się do mnie odzywać, bo byłem dla nich niemiły, jak dla Ciebie.
– I co? Grasz tak sam przez cały dzień? To musi być przykre? – zapytał PAARuś.
– Wcale nie, ja się dobrze bawię – obruszył się znów Gejmuś.
– W takim razie chodź pobawić się ze mną. Znajdziemy też inne zwierzątka. Pobawisz się z nami chwilkę i porównasz, co wolisz bardziej – oznajmił PAARuś.
Gejmuś, choć niechętnie, przystał na propozycję Misia. Wyszukali kilka zwierzątek, które zawsze były chętne do zabawy. Utworzyli szybko dwie drużyny, na których czele stanęli PAARuś oraz Gejmuś i zaczęli grać w piłkę nożną. Radości przy tym było co niemiara, bo co rusz to ktoś fiknął koziołka czy wywrócił się. Wszyscy się tak dobrze bawili, że w pewnym momencie zauważyli, że nawet nie sprawdzają, kto ile strzelił bramek. Najszczęśliwszy okazał się Gejmuś. Pochmurną minkę zastąpił szeroki uśmiech.
Po meczu jeszcze długo wymieniali uwagi i co chwilę wybuchali śmiechem. Gejmuś już umawiał się na kolejne zabawy. Podziękował Misiowi za wyrwanie go z wirtualnego świata. Okazało się, że prawdziwy mecz i prawdziwe zwierzątka są dużo lepsze niż te wirtualne. PAARuś był bardzo szczęśliwy, że mógł pomóc i przekonał nowego przyjaciela. Czas było ruszyć w dalszą drogę. Pożegnał się więc z dziczkiem i całą gromadą i ruszył przed siebie.
Szedł i szedł, i myślał, ile radości przynosi towarzystwo przyjaciół i że zawsze warto wybierać takich znajomych od tych wirtualnych, z którymi nie można się pośmiać i prawdziwie pobawić. Z zamyślenia wyrwał go bardzo nieprzyjemny i niepokojący zapach. Co to jednak było, dowiecie się już wkrótce.
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju