Miś PAARuś i kłótnia
Miś PAARuś i kłótnia
O tak! Minął kolejny tydzień. Jeśli więc minął kolejny tydzień, to znaczy, że czas na kolejne przygody PAARusia! Cieszycie się na spotkanie z naszym kochanym puchatym przyjacielem? Spotkanie z dzielnym Misiem, którego największym marzeniem jest nauczyć się pływać. Marzenie to jest na tyle mocne, że dla jego spełnienie PAARuś wyruszył w podróż w poszukiwania nauczyciela pływania. Po drodze poznaje dużo ciekawych zwierzątek, którym zawsze stara się pomóc. Czy uda mu się i tym razem? Przekonajmy się!
Tydzień temu zostawiliśmy Misia w momencie, gdy usłyszał jakieś głośne krzyki. Było to o tyle dziwne, że przecież wszystkie zwierzątka wiedzą doskonale, że nie powinny zakłócać spokoju innym. Miś więc uznał, że musi być to coś poważnego i ruszył prędziutko w tamtą stronę. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że to kłócą się dwie wiewiórki. W łapkach trzymały orzeszka i co chwilę go sobie wyrywały, krzycząc do siebie:
-To mój orzpi! Oddaj mi go natychmiast! – krzyczała jedna.
– Nie! Nie! Ten orzpi jest mój! – odpowiadała podniesiony głosem druga.
– Dzień dobry wiewióreczki! – powiedział w końcu PAARuś, bo zwierzątka, tak sobą zajęte, nawet nie zauważyły, że podszedł do nich i obserwował, co robią.
Wiewiórki o imionach Piwonka i Patalka przywitały się z Misiem i zaczęły się przekrzykiwać, w wyjaśnianiu, jak to jedna drugiej zabrała orzpi.
– No dobrze, dobrze. Spokojnie. Najpierw powiedzcie mi, co to jest ten orzpi?
– Orzpi to orzeszek, który zastępuje nam piłkę. Podrzucamy go sobie, odbijamy, i kopiemy. Rodzice, żebyśmy się nie kłóciły, dali nam dwa takie same orzpi i ja jestem pewna, że ten jest mój – wytłumaczyła Patalka.
– Bo my się kłócimy o wszystko i zawsze. Naszym rodzicom jest przykro, ale ja nic na to nie poradzę, jak Patalka wciąż zabiera moje zabawki! – dodała Piwonka.
– Bardzo to smutne – powiedział PAARuś.
– Ale czemu smutne? – zapytały chóralnie Piwonka i Patalka.
– Ja to bym wszystko oddał, żeby mieć braciszka. Dzielić z nim trudy podróży, ale i szczęśliwe chwile. Przecież dużo fajniej jest bawić się wspólnie niż osobno. Zabaw w pojedynkę orzpi jest też dużo mniej niż tych, w które można bawić się razem.
– Na przykład jakich? – zapytały znów jednym głosem wiewióreczki.
– No przykładowo, można rzucać do siebie orzpi nawzajem. Zrobić bramki z krzaczków i kopać do siebie. Zrobić zawody, która z Was będzie dłużej odbijać orzpi bez skuchy. Takich zabaw jest mnóstwo!
Wiewiórki przyznały mu rację zdziwione. Zaczęły się zastanawiać, że nie tylko orzpi można bawić się wspólnie, ale wszystkie zabawy są fajniejsze w towarzystwie. Podały więc sobie łapki na zgodę i zaproponowały PAARusiowi wspólną zabawę.
Jeszcze chwilę więc się z nimi PAARuś pobawił. Poodbijali sobie orzpi, a Miś stwierdził, że Piwonka i Patalka to przesympatyczne wiewióreczki, jak się nie kłócą.
Po wspólnych harcach Miś pożegnał swoje nowe dwie przyjaciółki i obiecał, że jeszcze je kiedyś odwiedzi. One natomiast obiecały mu, że już nie będą się kłócić i zawsze będą się grzecznie razem bawić.
Szedł więc dalej PAARuś i szedł, i szedł, i myślał, że takie rodzeństwo to wspaniała sprawa, i trzeba to tylko odpowiednio docenić, a można mieć o tyle fajniejsze życie. Tak się zamyślił nad wymyślaniem zabaw dla rodzeństwa, że nawet nie zauważył, że obok niego zaczęła iść wydra. Czemu jednak wydra szła za PAARusiem, dowiecie się już za tydzień!
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju