Miś PAARuś i mamusia
Miś PAARuś i mamusia
Witajcie ponownie w bukowym lesie, królestwie naszego kochanego przyjaciela – niezwykłego Misia z niezwykłym marzeniem. No ale wy już pewnie wiecie jakie to marzenie? Tak! Nauka pływania! PAARuś nas uczy, ile można poświęcić, żeby spełniać swoje marzenia.
Ostatnio byliśmy świadkami tego, jak PAARuś pomógł odnaleźć właścicieli zagubionemu w lesie pieskowi. Po tej przygodzie PAARuś wędrował sobie spokojnie przed siebie, pokonując kolejne polanki i knieje. Bukowy las był przepięknie usłany puszystą kołderką ze śniegu i wyglądał bajecznie.
Miś szedł zachwycony widokiem, gdy nagle usłyszał cichutkie kwilenie. Szybko więc ruszył w tamtym kierunku. Po chwili zobaczył źródło tych dźwięków, był nim mały zajączek. Koło niego stała jego mamusia i go pocieszała:
– Gizulku Kochany Mamcia pójdzie tylko na chwilkę i zaraz wróci… – mówiła Pani Zajączkowa, ale mały Gizulek odpowiedział na to jeszcze większym płaczem.
– Dzień dobry! Mogę zapytać, dlaczego zajączku tak płaczesz? – zapytał Miś.
– Bo moja mamusia sobie Idzie i nie chce mnie zabrać – odpowiedział zapłakany brzdąc.
Mamusia zajączka wyjaśniła, że zwykle nie zostawia go, ale tym razem ma pilną sprawę do załatwienia i nie może go zabrać ze sobą. PAARuś sam pamiętał pierwsze rozstania ze swoją mamusią i bardzo współczuł małemu koledze.
– A ja Ci Gizulku pokażę, że nie tylko z mamusią można się wspaniale bawić! – powiedział nasz przyjaciel.
Wyjął ze swojej walizeczki kilka zabawek, w tym piłeczkę, puzzle, kolorowanki i inne rzeczy, które zawsze nosił ze sobą. Zaczął się bawić z Gizulkiem i tak ich ta zabawa zajęła, że nawet nie zauważyli, gdy mamusia wyszła.
Spędzili razem cudowny dzień. Zjedli pyszny obiadek z deserkiem, który mamusia zajączka dla niego zostawiła, naśmiali się i nabawili co niemiara. Gdy mamusia wróciła do domku, Gizulek zdziwił się, że tak szybko minął mu czas. Wpadł szczęśliwy w jej ramiona i stwierdził, że czasami fajnie jest trochę potęsknić, bo przywitania są takie wspaniałe!
Podziękował bardzo PAARusiowi za towarzystwo i za to, że mu pokazał, że bez mamusi świat nie jest taki straszny jak by się mogło wydawać i też można się dobrze bawić z kimś innym. Miś jak zawsze był szczęśliwy, że może pomóc. Uściskał zajączka i wdzięczną mamusię i ruszył w dalszą drogą.
Szedł i szedł, i myślał, że czasami warto odważnie próbować nowych rzeczy, które wydają się nam straszne, bo później może się okazać, że to początek wspaniałej przygody. Następnym razem dowiecie się, jak ciekawie PAARuś spędził dzień babci!
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju