Miś PAARuś i plac zabaw
Miś PAARuś i plac zabaw
Słonko świeci wysoko i grzeje nas przyjemnie. Także w bukowym lesie wakacje i lato w pełni. Zwierzątka, tak jak pewnie Wy, cieszą się piękną pogodą i z niej korzystają. Nasz przyjaciel PAARuś wciąż zmierza przed siebie, aby w końcu dotrzeć do nauczyciela pływania. To jednak zapewne już wiecie, więc teraz tylko sprawdźmy, co się przydarzy Misiowi dzisiaj.
Zostawiliśmy go, gdy usłyszał w oddali radosne głosy i śmiech innych zwierzątek. Zachęcony tym, postanowił sprawdzić, co wzbudziło u zwierzątek taką ekscytację. Ruszył więc szybko w kierunku głosów. Gdy dotarł na miejsce, jego oczom ukazał się wspaniały widok – leśny plac zabaw! Były tam zwisające z drzew huśtawki, piękna karuzela, ścianka wspinaczkowa, za którą służyło duże rozgałęzione drzewko i wiele innych atrakcji. PAARuś bardzo się ucieszył na ten widok.
Wszystkie zwierzątka bawiły się na całego, śmiały i hasały jak w małpim gaju. Miś już ruszył na pierwszą huśtawkę, gdy nagle wzrok jego się zatrzymał na małej sarence. Stała z dala od wszystkich, a z lęku jej nóżki drżały całe. Nasz przyjaciel kierowany współczuciem natychmiast do niej podszedł.
– Cześć sarenko! Mam na imię PAARuś. Czy mi się wydaje, czy Ty się czegoś boisz?
– Cześć Misiu! Mam na imię Karenka i rzeczywiście bardzo się boję tych wszystkich huśtawek i karuzel, a jednocześnie strasznie mi smutno, że omija mnie taka wspaniała zabawa, bo wszystkie zwierzątka wydaję się bardzo szczęśliwe. Nie rozumiem, jak one mogą się tak wspinać i huśtać wysoko. Ja się strasznie boję wysokości.
– Nic w tym dziwnego Karenko. Często boimy się rzeczy, których nie znamy, ale jak nabierzemy trochę odwagi i choć raz spróbujemy, to może się okazać, że te wszystkie lęki szybko miną. Jak chcesz, to możemy spróbować razem. W towarzystwie będzie Ci raźniej.
Sarenka zgodziła się i na drżących wciąż nóżkach podeszła za PAARusiem do najmniejszej huśtawki. Usiadła niepewnie, a Miś zaczął delikatnie ją bujać. Najpierw bardzo delikatnie, tak że huśtawka ledwo co się ruszała. Po chwili troszkę bardziej i bardziej. Nagle z pyszczka Karenki zeszło napięcie, nóżki przestały drżeć i ani się obejrzeli, a sarenka zaczęła się sama już bujać coraz wyżej i wyżej. Rozochocona pierwszą próbą poszła z Misiem na kolejną huśtawkę i na karuzelę, a na koniec nawet spróbowała wspinaczki.
PAARuś był zachwycony postępami Karenki, a przy okazji sam wybawił się ze zwierzątkami jak nigdy, aż żal było odchodzić w dalszą drogę. Wiedział jednak, że czekają go kolejne wspaniałe przygody po drodze. Pożegnał się więc z rozbawioną Karenką, która bardzo mu podziękowała, za to, że pokazał jej jak być odważną i pokonywać swój strach.
Miś wyruszył w dalszą drogę. Szedł i szedł, i myślał, że dzięki odrobinie odwagi można poznawać i odkrywać nowe, wspaniałe rzeczy, więc warto pokonywać strach. Szedł tak zamyślony przez kolejne łąki i inne zakamarki lasu, gdy nagle usłyszał czyjś bardzo donośny płacz. Kto to jednak płakał, dowiecie się już wkrótce!
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju