Miś PAARuś i zagubione pisanki
Miś PAARuś i zagubione pisanki
Kolejny, już prawie w pełni wiosenny tydzień, witamy się z niezwykłym Misiem zwanym PAARusiem. Niezwykłym, bo ma niezwykłe marzenie, aby nauczyć się pływać. Dla niego jest gotowy poświęcić dużo, nawet opuścić swoją przytulną chatkę w bukowym lesie i wyruszyć w podróż w nieznane, w celu znalezienia nauczyciela do nauki pływania.
Ostatnim razem zostawiliśmy naszego przyjaciela w całkiem komfortowych warunkach. Właśnie odwiedził on swoją rodzinę i postanowił u niej spędzić święta.
Tak więc, po zrobieniu wiosennych porządków, wraz Fuffim, Buffim i ich rodzicami zabrali się za świąteczne przygotowania. Ciocia zrobiła wielką wielkanocną babkę, polaną słodziutkim lipowym miodzikiem – tak jak to Misie lubią najbardziej na świecie. Chłopcy w tym czasie zajęli się kolorowaniem i przyozdabianiem pisanek. Cali się przy tym umorusali, ale i zabawy było co niemiara. PAARsiowi udało się nawet namalować małe zajączki na jednym jajku i był z tego dzieła baaardzo dumny.
Po przygotowaniu wszystkich pisanek szczęśliwi chłopcy zostawili je na parapecie okienka chatki i pobiegli na podwórko pograć w piłkę. Bawili się na całego, korzystając z pięknej pogody gdy mamusia Fuffiego i Buffiego zawołała ich do środka.
– Kochani chłopcy. Czas przygotować koszyczki do święconki. Tylko gdzie są Wasze śliczne pisanki? – zapytała.
Misie strasznie się zdziwiły bo spojrzawszy na parapet nic nie zobaczyły.
– Jak to!? – krzyknął Fuffi – Przecież zostawiliśmy tam cały koszyk pisanek! Gdzie one się podziały?!
Wszyscy zaczęli się rozglądać, ale nic… No to zaczęły się poszukiwania na dużą skalę. Tatuś zajrzał pod stół i tam o dziwo znalazł jedną pisankę. Drugą znalazł PAARuś w żyrandolu!! Fuffi znalazł dwie pisanki w kapeluszu tatusia. Mamusia znalazł jedną w pralce, Buffi w kieszeni płaszcza mamusi… I tak chwila, po chwili cała rodzina znajdywała kolejne malowane jajeczka w różnych częściach domu.
W końcu udało im się znaleźć wszystkie wtedy zaczęli zachodzić w głowę, kto im zrobił takiego psikusa. Nagle usłyszeli jakiś cichutki chichot. Podążyli wszyscy za tym dźwiękiem i za chatką znaleźli zajączka, który aż pokładał się ze śmiechu.
– Zajączku czy to Ty pochowałeś nam pisanki po całym domu?
– Hihihihihihihi! Tak! – zajączek dalej się śmiał – Mam na imię Miluś i uwielbiam robić innym zwierzątkom piskusy.
– Ale to nie ładnie tak psocić innym – odpowiedział PAARuś.
– Może i tak, ale czy nie bawiliście się dobrze? To jak zabawa w chowanego z pisankami!
Wszyscy zaczęli się śmiać bo rzeczywiście całkiem dobrze się bawili podczas poszukiwań. Tym samym i zajączek Miluś dołączył do świętowania Wielkanocy z misiową rodzinką. Resztę świąt spędzili we wspaniałych humorach. W lany poniedziałek psikali się wodą i radości nie było końca.
Po świętach PAARuś pożegnał się ze swoją rodziną i Milusiem i ruszył w dalszą drogę. Idąc myślał sobie jak to miło spędzić święta z bliskimi i jak to fajnie się trochę pośmiać. Ta kilkudniowa radość dała mu taki zastrzyk energii, że szedł przed siebie pełen nadziei na kolejne wspaniałe przygody. Szedł tak i szedł, i szedł, aż nagle poczuł jakiś bardzo niemiły zapach. Co to jednak było dowiecie się już za tydzień!
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju