Miś PAARuś i lodowisko
Znów spotkamy się z naszym niezwykłym Misiem PAARusiem. Misiem, którego największym marzeniem jest nauczyć się pływać. Z tego powodu wyruszył on w długą podróż, napotykając po drodze niezwykłe zwierzątka i przeżywając wspaniałe przygody.
Ostatnio rozstaliśmy się z naszym przyjacielem, gdy na swej drodze napotkał duże jezioro. Nasz kochany PAARuś ma nie lada dylemat, bo jak tu przepłynąć jezioro jak się nie umie pływać?
Stanął więc Miś na brzegu nieco markotny, aż tu widzi nagle przebiegającą koło niego małą rudą wiewióreczkę. Wiewiórka się rozpędziła i biegnie wprost do jeziora.
– Stój, stój wiewióreczko zaraz się utopisz jak nie umiesz pływać!!! – krzyknął nie na żarty wystraszony Miś.
Wiewiórka jednak tak jakby go nie słyszała wbiegła wprost na jezioro i ku wielkiemu zaskoczeniu PAARusia wcale nie utonęła, ani też nie zaczęła pływać. Wiewióra zaczęła ślizgać się po jeziorze jak prawdziwa łyżwiarka, zataczając coraz to większe koła.
– Jak to??? Co się dzieje – pomyślał zmieszany Miś, bo nigdy takich cudów nie widział. Wiewiórka w końcu dostrzegła jego zdziwienie i jednym susem znalazła się przy nim.
– Głuptasie, nie wiesz że jezioro zimą, jak jest mróz zamarza, staje się lodowiskiem i można się wspaniale na nim bawić? Trzeba się tylko upewnić, że lód jest wystarczająco gruby!
– Lodowisko?! Nie wiedziałem. Dotychczas wszystkie zimy przesypiałem. Jak to się robi?
– Normalnie. Wchodzisz i się ślizgasz. Nic prostszego.
PAARuś wszedł więc nieśmiało na zamarzniętą taflę jeziora. Jedna łapka, druga łapka. Odepchnął się delikatnie i…. BĘC! Miś upadł na pupę. Wiewiórka wybuchła śmiechem… i pomogła mu wstać. Druga próba Misia i znów BĘC! Tym razem Miś wywalił się na plecy.
– To lodowisko to chyba nie jest dla mnie… – powiedział smutno PAARuś próbując się podnieść.
– Misiu kochany nie możesz się tak szybko poddawać. Ja też na początku zaliczyłam kilka wywrotek, a teraz zobacz! – i wiewióreczka, mówiąc to zakręciła się pięknie kilka razy wokół – Wstawaj i spróbujemy jeszcze raz! Pomogę Ci.
I tak z pomocą rudej wiewiórki o imieniu Kłysia Miś zrobił kilka niepewnych ruchów na lodzie. Jeszcze kilka i jeszcze kilka i poczuł się w końcu tak pewnie, że zaczął zataczać coraz większe koła.
– Jejku, jejku! Lodowisko to wspaniała zabawa! Dobrze, że się nie poddałem!
– A nie mówiłam! – zawołała radośnie Kłysia.
PAARUś i Kłysia uśmiali się przy tym co nie miara. Dopiero gdy zapadał zmrok zeszli z lodowiska na drugi brzeg. Miś pożegnał się wtedy z wiewiórką i ruszył radośnie w dalszą podróż. Szedł i szedł, i myślał jak to fajnie się nie poddawać i zdobywać nowe umiejętności i już drżał na samą myśl jak latem będzie mógł w tym samym jeziorku pływać, jak już znajdzie nauczyciela pływania. Co jeszcze jednak spotka naszego dzielnego Misia po drodze? Tego dowiecie się już wkrótce.
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju