Miś PAARuś i Mikołajki
Powitajcie ponownie baaardzo niezwykłego Misia PAARusia. Znamy już PAARusia i wiemy jaki to odważny Miś. Miś, którego marzeniem jest znaleźć kogoś, kto nauczy go pływać. W tym celu wybrał się on w podróż, zostawiając za sobą milutką chatkę w bukowym lesie nieopodal dużego miasta.
Taka podróż to nie lada wyzwanie dla małego Misia, ale nasz bohater jak już się przekonaliśmy jest niezwykle odważny. Idzie więc dalej mijając kolejne piękne buki, knieje, leśne zwierzątka. Jest we wspaniałym humorze, cieszy się widokiem choćby najmniejszego robaczka.
Idzie tak sobie i idzie, gdy na swojej drodze spotyka śliczną małą Sarenkę. Sarenka biegnie gdzieś w pośpiechu.
– Gdzie tak pędzisz śliczna Sarenko i jak masz na imię? – zapytał, jako że PAARuś był wielce ciekawskim Misiem.
– Cześć Misiu! Mam na imię Hilusia. Biegnę do swojego domku, bo już za chwilę są Mikołajki i chcę być wtedy w domku, aby Święty Mikołaj wiedział gdzie zostawić prezenty!
– O jejciu, jeciu – zmartwił się bardzo Miś – zapomniałem, że Mikołajki są już jutro! Ja jestem daleko od domku i Święty Mikołaj pewnie mnie nie znajdzie… – oczy Misia zaszkliły się od łez a pyszczek posmutniał.
– O jejciu, jejciu – zmarkotniała też Hilusia, bo nie lubiła jak inne zwierzątka cierpiały. Bardzo chciała pomóc nowemu przyjacielowi, więc usiadła obok niego i powiedziała:
– Zaraz razem coś wymyślimy! Co dwie głowy to nie jedna!
Siedzieli więc i myśleli, i myśleli, i myśleli. Sarenka zaczęła się bać, że i ona nie zdąży na czas do domku, ale postanowiła nie zostawiać nowego przyjaciela w potrzebie. W końcu krzyknęła zachwycona:
– Łiiiiii! Wiem co zrobimy! Pójdziesz ze mną do mojego domku i moi rodzice na pewno nam pomogą!
– To całkiem świetny pomysł – powiedział Miś PAARuś i czym prędzej ruszyli w drogę.
Po dojściu do domku Hilusi opowiedzieli wszystko rodzicom Sarenki. Rodzice tylko uśmiechnęli się do nich wyrozumiale.
– Wohohoho nie macie się czym martwić Maleństwa Kochane! – powiedział Tatuś Hilusi – Misiu PAARusiu czy byłeś grzeczny?
– Byłem – odpowiedział Miś szczerze.
– A czy słuchałeś swoich rodziców?
– Zawsze słucham swoich rodziców.
– A czy pomagałeś innym w potrzebie?
– Oczywiście. Pomaganie innym sprawia mi ogromną radość! – powiedział uśmiechnięty i zdziwiony troszkę pytaniami Miś.
– W takim razie… – powiedział sarenkowy Tatuś – nie masz się czym martwić – Mikołaj zawsze i wszędzie znajdzie grzeczne dzieci!
Miś został więc na noc w domu Hilusi i jej rodziców. Rano rozpakował znaleziony prezent. Był to duuży, słodziuteńki słoiczek miodu!
– Mniaaaam! – krzyknął szczęśliwy Miś – jaki wspaniały ten Święty Mikołaj – powiedział, bo przecież wszyscy wiemy, że takie Misie to są niezłe łakomczuszki.
Miś zabrał swą małą walizeczkę, podziękował za gościnę i ruszył w dalszą drogę. Szedł, szedł i myślał, że jednak fajnie jest mieć przyjaciół, którzy pomogą Ci w potrzebie i że razem można zdziałać więcej!
Nagle stanął. Otworzył szeroko oczka, a jego futerko się całe nastroszyło bo na swej drodze ujrzał gęsty krzak, który cały się poruszał i trząsł! Co teraz, co teraz, co tam się tak rusza???!!! A tego dowiecie się już niebawem w kolejnej bajce o odważnym Misiu PAARusiu!
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju