Miś PAARuś i beksa
Miś PAARuś i beksa
Pożegnaliśmy ostatnio naszego przyjaciela w nietypowej sytuacji, gdy po drodze usłyszał czyjś przenikliwy płacz.
Miś był niezwykle czuły na nieszczęście innych, więc pobiegł w kierunku, z którego dobiegał ten smutny dźwięk. Gdy dotarł na miejsce, zobaczył małego dziczka. Siedział on nieopodal krzaczków i zawodził wniebogłosy.
– Hejka dziczku! Coś się stało?
– Niccc! Buuuuuu! – płakało dalej zwierzątko.
– Jak to nic? Może mogę Ci jakoś pomóc? Możemy się pobawić chwilę. To Cię rozweseli. – zaproponował łagodnie PAARuś.
– Nieee! Buuuuu!
– Hmmm… Może chcesz pośpiewać albo pograć w piłkę, albo pójść na spacer… – nie ustawał w wysiłkach Miś.
– Nieee! Buuuu!
Nagle koło nich pojawił się drugi dziczek. Na szczęście ten nie płakał. Uśmiechnął się życzliwie do PAARusia i rzekł:
– Mam na imię Grysiu, a to mój brak Zysiu. Zysiu ma często zły humor i jak mu się cos nie podoba, to zaraz wybucha płaczem. Mimo że jest moim młodszym bratem, to czasami nie mogę tego znieść i idę pobawić się z innymi.
– Ojej to smutne. Nie można mu jakoś pomóc?
– Próbowałem ja, mamusia, tatuś i koledzy, ale on woli siedzieć sam i obrażać się o byle co i beczeć jak koza.
– Ale czemu on tak płacze?
– Każdy powód jest dobry: bo biegając, nabił sobie guza, bo na obiad była zupa pomidorowa zamiast ogórkowej, bo bajka się dobrze skończyła, bo bajka się źle skończyła i tak dalej…
Nagle nad PAARusiem złamała się gałąź drzewa i uderzyła go prosto w główkę.
– Auć – powiedział PAARuś i zaczął się śmiać. Na jego główce pojawił się duży guz, ale on jakby w ogóle tego nie widział. Ku jego zdziwieniu nagle płaczący dotąd Zysiu otarł oczy z łez i zapytał:
– Jak to?! Nabiłeś sobie guza i nie płaczesz?
– Nie. Co by mi przyniósł płacz. Poboli i przestanie. Podobno śmiech to lekarstwo na wszystko, nawet na duże guzy! – powiedziawszy to, PAARuś zaczął się wesoło śmiać. Zaraził tym śmiechem i Grysia i Zysia.
– Ty to jesteś dzielny. – powiedział Zysiu z nutką zazdrości w głosie.
– Staram się być dzielny. Nie zawsze mi ty wychodzi, ale generalnie od płaczu wolę uśmiech. Może i Ty spróbujesz następnym razem tego cudownego lekarstwa na wszystkie troski: dostaniesz zupę pomidorową zamiast ogórkowej – uśmiechnij się i spróbuj. Może okaże się równie pyszna. Biegasz i nabijesz sobie guza – nic nie szkodzi, to znaczy, że się dobrze bawisz. Bajka się dobrze kończy? Super! To też powód do radości. Gdy bajka się źle kończy to też nie powód do wielkich trosk, bo to w końcu tylko bajka!
– Ojej! Jakie to mądre. Spróbuję! – powiedział uradowany dziczek. Na potwierdzenie tych słów zaproponował wspólną zabawę w berka. Mimo że czasami przegrywał z Misiem i Grysiem to starał się powstrzymać łzy radosnym śmiechem i o dziwo wspaniale mu to wychodziło.
Po zabawie PAARuś pożegnał się z dziczkami i ruszył w dalszą drogę bardzo uradowany. Trochę mu się smutno robiło, że lato się ma ku końcowi i wszystkie zwierzątka ruszą do przedszkoli i szkół. Nawet nie przypuszczał, że jednemu z nich wkrótce pomoże odnaleźć radość z rozpoczęcia roku szkolnego!
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju