Miś PAARuś i moja mamusia
Miś PAARuś i moja mamusia
PAARuś wita was serdecznie w Nowym Roku. Pewnie jesteście ciekawi, co naszego Misia Pływaka spotkało w tym ostatnim świątecznym czasie. Zdradzimy tylko na początek, że było to dla niego kilka cudownych dni. Mamy nadzieję, że dla Was również.
Ostatnio pożegnaliśmy go w sytuacji, gdy usłyszał, że ktoś go woła. Obejrzał się w kierunku, z którego dobiegał głos i gdy ujrzał, kto to jest to łzy szczęścia stanęły w jego dużych oczkach. Była to jego ukochana mamusia! Pani Misiowa szeroko otworzyła łapki na przywitanie swojego syneczka, a on stęskniony wskoczył w nie i mocno ją uścisnął.
– Jak to Mamusiu? Skąd się tu wzięłaś? – zapytał szczęśliwy Miś.
– Nie mogłam pozwolić, abyś kolejne święta spędził beze mnie! – powiedziała.
To był najpiękniejszy prezent, jaki PAARuś mógł dostać. Dzięki obecności mamusi święta, mimo że bezśnieżne, były cudowne. Miś opowiedział jej wszystkie przygody, które go dotąd spotkały a ona, słysząc te historie, pękała z dumy. Świąteczne dni upłynęły im więc na rozmowach, słodkim obżarstwie i wielu, wielu uściskach. Nastał jednak już nowy rok, Pani Misiowa musiała więc wracać do swoich obowiązków. Rozstanie, jak każde pożegnanie z ukochaną osobą, nie było łatwe. Pani Misiowa więc chciała jakoś je umilić.
– PAARusiu wiem, jak bardzo Ci zależy na tym, aby znaleźć nauczyciela pływania. Jestem z Ciebie bardzo dumna, że tak dzielnie dążysz do celu. Będę bardzo za Tobą tęsknić, ale mam sposób, aby ta tęsknota nie była aż tak dokuczliwa.
– Jaki, jaki mamusiu? Bardzo chcę go poznać! – powiedział podekscytowany PAARuś.
– Za każdym razem jak jest mi trochę smutno, że nie ma Cię przy mnie, to przypominam sobie wesołe chwile, które spędziliśmy razem, np. jak zimą jeździliśmy razem na saneczkach i się bardzo śmialiśmy, jak pozwoliłam Ci się pluskać w kałużach, a Ty później byłeś cały umorusany w błotku, że aż nie mogłam Cię poznać, jak tatuś czytał Ci śmieszną bajeczkę, aż wszyscy płakaliśmy ze śmiechu. Jak sobie takie rzeczy przypominam, to zawsze uśmiecham się do siebie i od razu jest mi lżej, jakbyś był tuż obok mnie i też się uśmiechał do mnie.
– To wspaniały pomysł! Też będę tak robił a, jak na niebo będzie wychodzić pierwsza gwiazdka, to zawsze wtedy będę myślał o Tobie a Ty o mnie, to też sprawi, że będziemy blisko siebie – zaproponował PAARuś.
Mamusia oczywiście przystała na to szczęśliwa. Mieli już swoje dwa magiczne sposoby na tęsknotę i smutek, związany z pożegnaniem już nie był taki dokuczliwy. Uściskali się mocno. Mamusia wycałowała naszego kochanego przyjaciela i ruszyła w swoją stronę.
PAARuś także ruszył w drogę, a że tęsknota już zaczynała mu doskwierać, to szybko wypełnił myśli wesołymi wspomnieniami związanymi ze swoją rodziną i dzięki temu szczęśliwy szedł dalej. Był tak zajęty tymi miłymi wspomnieniami, że nawet nie zauważył, że ktoś go od pewnego czasu zaczął śledzić. Kto to jednak był, dowiecie się już wkrótce.
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju