Miś PAARuś i list do Świętego Mikołaja

Miś PAARuś i list do Świętego Mikołaja

Święta już tuż, tuż a na zewnątrz ani widać zimy i tylko kolorowe światełka i ozdoby przypominają o tym, że już wkrótce trzeba ubierać choinkę, żeby mieć pod czym znajdować prezenty. Także w bukowym lesie przygotowania do Bożego Narodzenia szły całą parę.

Zwierzątka, podobnie jak ludzie chcieli świątecznie ustroić swoje otoczenie.  Na drzewkach były zawieszone bombki i kolorowe łańcuchy. Wszystko wyglądało bajecznie. PAARusiowi także udzielał się panujący dookoła przedświąteczny nastrój.  Cieszył się nadchodzącymi świętami, mimo że nie do końca wiedział, gdzie je spędzi. Nagle jednak z przyjemnej zadumy wyrwał go cichutki płacz.

Nieopodal krzaczka zobaczył kwilącą cichutko myszkę. Podszedł bliżej i szeptem, tak aby jej nie wystraszyć, zapytał:

– Hejka Myszko! Czemu płaczesz? Stało się coś?

– Dzień dobry Misiu. Już niedługo święta a ja jeszcze nie wysłałam listu do Świętego Mikołaja! Już na pewno list nie zdąży do niego dotrzeć.

– Głuptasku! – odparł z ulgą PAARuś, bo bał się, że to coś dużo bardziej poważnego – Oczywiście, że zdąży dotrzeć. Taka korespondencja dociera w mig. Tak czy siak, musimy szybko nadrobić zaległości i napisać ten list. Zresztą ja też nie wysłałem swojego, także z przyjemnością Ci potowarzyszę.

Usiedli wiec wspólnie pod drzewkiem i zaczęli pisać list. Tak dokładnie rzecz biorąc, to myszka o imieniu Dusia nie umiała jeszcze pisać, więc rysowała to, co chciała by dostać pod choinkę. No ale przecież Świętemu Mikołajowi zupełnie to nie przeszkadza czy ktoś do niego pisze, czy rysuje. On i tak dokładnie wie, czego pragną dzieci i zwierzątka.

Pięknie więc Dusia i PAARuś ozdobili swoje karteczki po czym włożyli do kopert. Wtedy się zorientowali, że zupełnie nie wiedzą co z nimi zrobić. Jak nadać te listy, żeby mieć pewność, że dotrą na czas? Wtedy na ratunek przyleciała im znajoma Mądra Sowa. Opowiedziała im o gołębiach pocztowych, czyli takich ptaszkach, które potrafią roznosić pocztę. Zahukała więc donośnie i nagle rzeczywiście zjawił się śliczny śnieżnobiały gołąbek, który od razu przejął oba listy i obiecał je dostarczyć na czas.

Myszka podziękowała Misiowi serdecznie. Była już spokojna, że jej karteczka z listą prezentów dotrze. Mogła teraz bez troski cieszyć się przedświątecznym czasem tak jak PAARuś. To jednak nie był koniec niespodzianek dla Misia tego dnia. Nagle, z oddali usłyszał jak ktoś go nawołuje. Kto to jednak był, dowiecie się już wkrótce!

Udostępnij wpis na Facebooku!

Inne wpisy

ciocia

Miś PAARuś i ulubiona ciocia

Miś PAARuś i ulubiona ciocia Miś PAARuś i ulubiona ciocia W Bukowym Lesie robiło się z dnia na dzień coraz cieplej, a i słoneczko gościło częściej na niebie. Szczególnie to drugie bardzo cieszyło PAARusia, bowiem bardzo lubił słoneczko i to…

Miś PAARuś i złamana nóżka

Miś PAARuś i złamana nóżka Miś PAARuś i złamana nóżka No to skończyły się ferie. Nie ma się czym jednak martwić. Jeszcze chwila a będą wakacje, a póki co czas będzie Wam jak zwykle umilał PAARuś – nasz dzielny przyjaciel,…
biblioteka

Miś PAARuś i biblioteka

Miś PAARuś i biblioteka Miś PAARuś i biblioteka Ferie się zaczęły, a zimy nadal nie ma. No cóż, nie jesteśmy z tych, którzy by narzekali. Trzeba sobie tak zorganizować czas, aby brak śniegu nie był taki dokuczliwy. Jak? Wy zawsze…
zoo

Miś PAARuś i ZOO

Miś PAARuś i ZOO Miś PAARuś i ZOO A zimy jak nie było, tak nie ma. Może dla dzieci, które właśnie mają ferie, nie jest to najlepsza wiadomość, za to dla naszego Misia tak, ponieważ dzięki temu może sobie dalej…
detektyw

Miś PAARuś i detektyw muszka

Miś PAARuś i detektyw muszka Miś PAARuś i detektyw muszka Jak tam kochane dzieci? Piękna biała Pani Zima nie odwiedziła jeszcze i Was, i naszego misia. PAARusiowi nawet było trochę przykro, że w tym roku jeszcze śniegu nie widział. Harce…
mamusia

Miś PAARuś i moja mamusia

Miś PAARuś i moja mamusia Miś PAARuś i moja mamusia PAARuś wita was serdecznie w Nowym Roku. Pewnie jesteście ciekawi, co naszego Misia Pływaka spotkało w tym ostatnim świątecznym czasie. Zdradzimy tylko na początek, że było to dla niego kilka…