Miś PAARuś i najmądrzejsza kózka świata
Miś PAARuś i najmądrzejsza kózka świata
Jakże nam szybko minął kolejny tydzień! Pewnie się przez ten czas wiele nauczyliście i przeżyliście trochę codziennych i trochę niecodziennych przygód. Podobnie nasz kochany przyjaciel Miś PAARuś, który nie próżnował i śmiało zmierzał ku spełnieniu swojego marzenia, czyli znalezieniu nauczyciela, który nauczy go pływać.
Ostatnim razem zostawiliśmy Misia, gdy podczas swej podróży usłyszał dziwny głos powtarzający uparcie: „NIE, NIE, NIE, NIE BO NIE”. Zaciekawił on PAARusia do tego stopnia, że postanowił sprawdzić, kto tak bardzo czegoś nie chce. Przeszedł obok kilku drzewek i paru krzaczków, gdy jego oczom ukazała się mała kózka, która z zaciętym wyrazem pyszczka wciąż powtarzała:
– Nie, nie, nie, niebo nie!
– Witaj kózko! Czym ty się tak bardzo przejmujesz? Coś się stało?
-Nie – odparła krótko kózka.
– Czemu? Może mógłbym Ci jakoś pomóc? Czemu nie chcesz tej pomocy przyjąć? – zapytał strapiony PAARuś.
– Nie, bo nie! – odparła znów kózka o imieniu Limi– nie możesz mi pomóc, bo ja nie potrzebuję pomocy. Po prostu uważam, że jestem na tyle mądrą kózką, żeby wiedzieć co jest dla mnie dobre, dlatego wolę jeść słodkie batoniki bardziej niż owoce i warzywa, i uważam, że szkoła nie jest mi potrzebna, bo i tak jestem wystarczającą mądra. Tylko moi rodzice nie mogą tego zrozumieć.
– Ja myślę, że rodzice jednak mają więcej doświadczenia i wiedzą co robią, ale może spytajmy też inne zwierzątka. Jeśli Ty masz rację, to inne zwierzątka potwierdzą Twoje zdanie. Może pójdziemy i popytamy?
Limi się zgodziła, będąc pewną, że inne zwierzątka potwierdzą to, co ona myśli na temat jedzenia i szkoły. Poszli więc zapytać najpierw jeżyka, który stwierdził, że nie je słodyczy, ale za to uwielbia jabłuszka, a szkołę lubi za to, czego może się tam dowiedzieć o otaczającym go świecie.
Zapytali też zajączka kicającego nieopodal. Jakież było zdziwienie Limi, gdy się okazało, że jego ulubioną potrawą jest marcheweczka, która daje mu dużo siły do kicania. On szkołę też bardzo lubił, bo mógł się tam spotkać ze swoimi przyjaciółmi.
Następnie, podeszli jeszcze do jelonka skubiącego właśnie na polance roślinki. On także potwierdził, że woli je od batoników czy innych słodyczy, które szkodzą na ząbki. Okazało się, że to właśnie po roślinkach ma on więcej energii do zabawy z innymi zwierzątkami. Szkołę natomiast najbardziej lubił za to, że mógł wraz z innymi przyjaciółmi, uczyć się także o tym, jak żyją inne zwierzątka na świecie i dzięki temu każdego dnia był coraz mądrzejszy.
– Hmmm – zastanowiła się Limi – chyba też spróbuję polubić warzywa i owoce. Jak tak sobie pomyślę o szkole, to też lubię się tam spotykać z moimi przyjaciółmi i rzeczywiście zawsze dowiem się czegoś nowego… Może faktycznie nie jestem taka zupełnie najmądrzejsza i powinnam się słuchać rodziców.
– Pewnie, że tak! – ucieszył się na te słowa PAARuś – a poza tym, jak zaczniesz mniej mówić nie, a częściej tak, to otworzysz się na świat i to, co on ma Ci do zaoferowania. Tym samym codziennie będziesz się uczyć czegoś nowego i w szkole, i poza nią!
– Rzeczywiście to brzmi super. Dziękuję Ci PAARusiu!
Po tych słowach PAARuś pożegnał się z najmądrzejszą kózką świata, która okazała się wcale nie tak najmądrzejszą i ruszył w dalszą drogę.
Szedł i szedł, i myślał, że lepiej chyba być na tak niż na nie, bo świat ma tyle do zaoferowania tym, którzy są jego ciekawi. Tymczasem on podziwiał kwitnący wiosennie las i wdychał zapachy roślinek, gdy nagle coś na niego wpadło tak gwałtownie, że PAARuś się wywrócił aż zrobił fikołka. Co to jednak było, dowiecie się już za tydzień!