Miś PAARuś i pożar
Miś PAARuś i pożar
Witajcie ponownie w bukowym lesie! Ten las to królestwo naszego Misia PAARusia – zwierzątka o bardzo nietypowym, jak na zwierzątka, marzeniu. Najbardziej bowiem na świecie Miś PAARuś chciałby nauczyć się pływać. A Wy macie marzenia? Może tak jak PAARuś bardzo byście chcieli nauczyć się pływania?
Wracając jednak do przygód naszego przyjaciela – ostatnim razem zostawiliśmy go, gdy wyczuł w powietrzu jakiś nieprzyjemny i bardzo niepokojący go zapach. Postanowił więc szybciutko sprawdzić, co takiego wywołuje tę niezbyt miłą woń. Przeszedł kawałek i zza dużego drzewa, stojącego nieopodal, zobaczył unoszący się dym. Każde chyba zwierzątko wie, że dym w lesie oznacza straszne niebezpieczeństwo. Nawet z małego dymu może się rozpętać straszny pożar, niebezpieczny dla wszystkich.
Miś sam nie miał zbyt dużego doświadczenia w takich sytuacjach, pamiętał jednak jeszcze z przedszkola i szkoły, że pierwsze co trzeba zrobić to zaalarmować wszystkie zwierzątka, które mogą być w pobliżu i zadzwonić na straż pożarną. Zaczął więc krzyczeć:
– Pożar, pożar!! Ratujcie się zwierzątka! Pożar, pożar!!
Usłyszały to wróbelki i szybciutko poleciały po leśną straż pożarną. Po minucie lub dwóch zjawił się leśny zastęp straży pożarnej, który składał się z kilku sarenek. Przybiegły one w dwóch szeregach po trzy sarenki z każdej strony, a pomiędzy nimi, oparty na deseczkach o ich plecy był wielki kontener z wodą. Podleciały z kontenerem blisko źródła dymu i czym prędzej go przechyliły. Woda chlusnęła na ogień i go szybko ugasiła. Wszystkie zwierzątka, który zdążyły się zebrać na pobliskiej polance, odetchnęły z ulgą, w tym nasz dzielny Miś PAARuś.
Wszyscy mu podziękowali za szybką reakcję. Stał się on, wraz z sarnim zastępem pożarnym, bohaterem. Miś jednak był pewien, że każdy w jego sytuacji zrobiłby dokładnie to samo. Sarenki zbadały teren po pożarze i odkryły, co było jego powodem.
– Wygląda na to, że ktoś bawił się zapałkami i niechcący rozniecił pożar – powiedziała ze smutkiem jedna z sarenek ze straży pożarnej.
Na to wyszła nieśmiało mała wiewióreczka o imieniu Nilka i powiedziała:
– To chyba byłam ja. Rzeczywiście siedziałam na drzewku i bawiłam się zapałkami, jak mama nie widziała. Jedna z nich zapalona mi spadła, ale byłam pewna, że sama zgasła… Nie wiedziałam, że to może być takie niebezpieczne – powiedziała ze łzami w oczach.
– Nilko, to było bardzo nieodpowiedzialne z Twojej strony – powiedział PAARuś – nie przejmuj się jednak bo nic na szczęście się nie stało. Proponuję, żeby sarenki nam wszystkim przypomniały o zasadach bezpieczeństwa – zaproponował, na co wszystkie inne zwierzątka przystały z entuzjazmem.
Sarenki wytłumaczyły więc, że ogień jest bardzo niebezpieczny i może zrobić dużo złego, dlatego pod żadnym pozorem nie można się nim bawić. Tylko dorosłe zwierzątka wiedzą jak bezpiecznie się z nim obchodzić, dlatego zawsze trzeba ich słuchać.
Małe zwierzątka przejęły się tą lekcją bardzo i obiecały nigdy więcej nie bawić się ogniem i słuchać swoich rodziców. PAARuś bardzo się cieszył, że wszystko skończyło się dobrze i że przy okazji zwierzątka dowiedziały się nowych ważnych rzeczy.
Ruszył więc zadowolony w dalszą drogę. Szedł i szedł, i myślał, że ogień nigdy nie może być traktowany jak zabawka, bo może on wyrządzić dużo krzywdy innym. Tuptał tak zamyślony jakiś czas, gdy nagle zobaczył wielki transparent rozwieszony pomiędzy dwoma drzewami. Co jednak było na nim napisane, dowiecie się już wkrótce!
Zapraszamy do śledzenia naszego fanpage’a!
www.facebook.com/polskaakademiaaktywnegorozwoju